A.D. 2008 - Spotkanie koleżeńskie absolwentów WOSR - promocji 1977 |
|
BALLADA O KAŹNI ZENKA DZIAMDZIAKA |
|
Ot jubel, ot szczęście ot radość szalona, Już wiodą na szafot Dziamdziaka Zenona, Już wloką Dziamdziaka drżącego jak listek, Już Kat się sposobi; Dawajcie tę glizdę.
Już Mu Go pod nogi rzucili jak worek, Już Kat popluł w ręce i chwycił toporek, Już tłum zafalował i wspiął się na palcach, I jął się domagać zaciukać padalca.
Gdy wtem się ozwały fanfary i bębny, I Herold zakrzyknął; „Hej stulić tam Gęby”, A Ty odłóż topór gorliwy oprawco, Tu Zenek pokraśniał i szepnął, „O Zbawco”,
Lecz Herold na Zenka popatrzył z niesmakiem, Inaczej – powiada – „Potańczym z Dziamdziakiem” „Bo śmierć ot topora dla niego za letka”, Tu Zenek na powrót zżółknął jak nagietka.
A tłum jął znów wznosić okrzyki złowieszcze, I Kat rzekł do Zenka „Już ja Cię popieszczę”, Zaś Herold skinieniem uciszył tłum wokół, Rozwinął pergamin i czytał z "Wyroku":
„Z Księcia rozkazu i jego woli i mocy, Ten tu oto zbrodzień Dziamdziak za to, że w nocy, Zakradłszy się cichcem w zamkowe sypialnie, Nader tam skutecznie, lecz zgoła brutalnie,
Nastawał był na cześć pięknej Knezia córki, Zostanie za chwilę obłupion ze skórki, A następnie we smole onurzan po pachy, Żwawym kurc galopem przez dwa wałachy |
Ciągniony będzie po miejskim majdanie, Po czym będzie męczon przeze przypiekanie, Na rożnie długachnym, leboli na trzonku, Aż przyjdzie moment obcięcia mu członków”.
Gdy Zenek to usłyszał załkał, „Ludzie niech ja skonam, Jeślim się domyślał, że to była Ona, Znaczy się Jadwiśka, bym się nie odważył, A tak tom się skusił bom nie dojrzał twarzy.
Ćma była w alkowie, że choć daj po pysku”, Tu Kniaź powstał i ryknął – „Ty chłystku”, „Ty Żmijo, Pokrako, Padalce i Błaźnie, Chciałbyś się wymigać ode strasznej kaźnie”.
No chyba! To powstań. Nie będę na Twe życie dybał, Aliści nie darmo Ci tę łaskę czynię, A za co? A za to poślubisz Jadwinię!
Nie zechcesz, każę wałachy zaprzęgać, Majdan rychtować i Cię po nim ciągać. Tu Zenek wzrok zwrócił na miejsce gdzie loża, I dojrzał Jadwiżkę siedzącą wśród dworzan,
A Ona już wstała i biegnie przez rynek, Już Go dopada i woła - „Mój Zynek”, Gdy Zenek to usłyszał zezuł zgrzebne łachy, Zawołał do kata – „Zaprzągaj wałachy”!
|
"Ku pokrzepieniu serc" - dla wtajemniczonych... Z listu Tadka M. z Caracas z dnia 11.05.2008r. - otrzymałem 29.09.2008r. Ciekawe czy znawcy przedmiotu zgadzają się z tekstem? |
>> zamknij okno << |